Śpij słodko… czyli rytuał zasypiania Maluszka.
16:41:00
O rytuale zasypiania, który powinien być nieodłącznym elementem każdej doby dziecka wie wiele mam i tatusiów. Jednak osoby, które nigdy nie słyszały tego pojęcia niejednokrotnie same tworzą cykl, powtarzalnych czynności, jakie wykonują z dzieckiem przed jego zaśnięciem i to właśnie jest rytuał zasypiania.
Dzięki wprowadzeniu rytuału
zasypiania dziecku zasypia się dużo łatwiej, śpi ono spokojniej, a przede
wszystkim pod wieczór samo zaczyna "przypominać" rodzicom, że to już
czas spać. Dlaczego tak się dzieje? To proste, dziecko ma swój własny zegar
dnia, który uczy go powtarzalności zdarzeń i pomaga odnaleźć się w świecie. Im
starsze dziecko, tym więcej pamięta kolejnych czynności, które są przy nim
obowiązkowo wieczorem wykonywane.
Każda rodzinka sama sobie układa
taki rytuał spontanicznie i wygodnie dla samych siebie.
Nasz rytuał zasypiania jest
niemal identyczny od 17 miesięcy J.
Czasami zmieniają się jakieś szczegóły wraz z rozwojem dziecka. Po jakimś
czasie dochodzą kolejno nowe czynności wieczorne jak np. mycie pierwszych
ząbków, później zamiana silikonowej szczoteczki na tradycyjną, co wiąże się z
włączeniem pasty do zębów i płukania buzi. Inna zmiana to np. oliwka na balsam
itd. Wszystko jest dla dziecka ważne, bo wiąże się z jego zaangażowaniem,
poznawaniem nowych czynności, zapachów.
Obecnie Filip ma 17 miesięcy.
nasz rytuał zasypiania przedstawia się następująco:
Ok. godz. 21.00 Filipek
sygnalizuje, że chce mu się spać. Łapie mnie za rękę i prowadzi do pokoju
mówiąc "aaa". Czasami też mówi
"myj, myj?". Jeśli nie widzę żadnych sygnałów z jego strony to pytam
go: "Filipku, chcesz spać?" (rozumie już takie proste pytania ;)).
Jeżeli mówi "nie, nie" to stwarzam warunki do wyciszenia go, czyli ściszam
telewizję, zachowuję się spokojniej itd.
1. Przygotowuję łóżko, rozkładam na nim ręcznik w
taki sposób by Filipkowi zasugerować, że niedługo będziemy spać J.
2. Zaciągamy wspólnie rolety i ja
mówię "pa, pa piesku, my już idziemy spać", na to Filipek "pa".
3. Bierzemy kąpiel w wanience dziecięcej
lub pod prysznicem. O szczegółach będzie w innym poście ;).
4. Po kąpieli wiadomo,
wycieranko, smarowanko balsamem, ubieramy się w super piżamkę.
5. Filipek dostaje witaminkę, na
którą zawsze z uśmiechem czeka i woła "mniam, mniam".
5. Myjemy ząbki.
6. Ja idę zmienić światło na
nocną lampkę a Filipek wtedy szuka swojego misiaczka, z którym śpi wołając
"łała".
7. Kładę się z nim i dostaje
pierś (jest nadal karmiony, ma 17 miesięcy).
8. Modlimy się wspólnie (ja
wypowiadam modlitwę a Filipek składa rączki do "Amen" ;) ).
9. Kiedy dobrze zaśnie to
przekładam go do jego łóżeczka lub śpi ze mną i mężem.
To, co przedstawiłam powyżej
wygląda wieczór w wieczór identycznie! Tak się przyzwyczailiśmy i to daje
Filipkowi poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Nie dodałam ważnej kwestii, że gdy
mój mąż jest w domu to wszystkie te czynności rytuału zasypiania wykonujemy wspólnie
J.
Uwierzcie mi, to nie jest tak, że
my jakoś się zmuszamy do wykonywania czynności po kolei, to po prostu weszło w
życie wraz z pojawieniem się Filipka w domu i prócz małych modyfikacji
wynikających z jego rozwoju wszystko w naszym rytuale jest niezmienne.
0 komentarze