Dzieci lubią zabawki niedozwolone :) . Kreatywność 1,5- rocznego Filipka.
01:39:00
"Kiedy byliśmy dziećmi, nie
mieliśmy tylu zabawek, a już na pewno nie tak ładnych…"- mówią dziadkowie
Filipka. "Ja bawiłam się szmacianą lalką, którą uszyła mi mama…"-
dodaje prababcia Filipka. Coś w tym jest, co pokolenie to zmiany, tak też
dzieje się w kwestii zabawek dla dzieci. Gdy ja byłam małą dziewczynką miałam
dużo ładnych zabawek. Dużo? W porównaniu z tym, co można zaobserwować u
Maluchów obecnych czasów to raptem garstka.
Prawda jest taka, że w
dzisiejszych czasach rozpieszczamy dzieciaki kupując im niemal wszystko, czego
pragną i … o czym nawet nie wspomną ;). Filipek ma zabawek multum. Zazwyczaj poczyniamy
kolejny zabawkowy zakup gdy jesteśmy całą naszą trójką na zakupach (zupełnie
odrębnych) z dala od domu i chcemy Filipkowi sprawić przyjemność.
Z pewnością niejednokrotnie
spełniamy w ten sposób własne marzenia z dzieciństwa J. Jednak okazuje się, że dzieci,
a mój Synuś to już chyba w szczególności lubią zabawki zakazane lub "wymyślone"
przez siebie.
Pamiętam, gdy Filipek, będąc
jeszcze niemowlakiem uwielbiał zabawę butelką po wodzie mineralnej J. Teraz natomiast bardzo lubi
zakręcać, zamykać różne pojemniki. Nie muszę tu chyba wspominać o wszystkich
sprzętach elektronicznych, typu: aparat cyfrowy, telefon, pilot TV… wszystko to
jest dla mojego Dziecka kolejną "zabawką zakazaną", którą trzeba
odkryć.
Wyobraźcie sobie, że w związku z
tym, że posiadamy ogródek mój Syneczek ma wspaniałe warunki do zabawy. Ma
śliczny domek, wielką piaskownicę, huśtawkę, zjeżdżalnię w budowie a do tego
mnóstwo ogrodowych zabawek. Dla każdego, kto nas odwiedza jest to raj dla
dziecka ;). Wszyscy tak to postrzegają, że nasz Synek ma po prostu tu tyle frajdy,
że pewnie nie da się go odciągnąć od jego wspaniałego miejsca zabaw.
Okazuje się, że ten Półtoraroczniak
gustuje w kolejnych "niedozwolonych zabawkach" na dworze. Przede
wszystkim uwielbia bawienie się furtkami, bramami, drzwiami… wszystkim, co można
otworzyć i zamknąć J.
Filip potrafi stać pół godziny przy furtce i ją testować. Otwiera, wydając przy
tym skrzypiący hałas, i przygląda się rączce od zamykania. Potem zamyka i tak
cały czas. Nie ujmę tego, ze robi to do znudzenia, bo… jego to nie nudzi J.
Kolejna zabawka na podwórku to
dla Filipa wąż ogrodowy. Latem gdy było ciepło zazwyczaj wychodząc z domu Filip
ciągnął mnie bym odkręciła mu wodę i spryskiwał nią podwórko. Kończyło się
zazwyczaj tym, że musieliśmy lecieć do domu zmienić przemoczone ubranko J. Teraz na dworze jest
jesiennie, zimno i Filip rozumie gdy mówię, że nie odkręcamy teraz wody. Jednak
potrafi chodzić z tym zielonym wężem, ciągnąć go za sobą i szarpać się przy
tym, tracąc dużo siły J.
Mój mały Rozbójnik ma jeszcze
"bzika" na punkcie otwartych drzwi, czy wrót. Gdy garaż jest otwarty,
a Filip wchodzi na podwórko to jasną rzeczą jest, że za chwilkę krzyknie:
"nie, nie, nie" i będzie usilnie starał się je domknąć. To samo jest
w przypadku drzwi wejściowych oraz wszystkich drzwi w domu J.
Moje dziecko zaskakuje mnie z
dnia na dzień coraz bardziej. Uwielbiam to jego "wymyślanie" sobie
zabaw i dążenia do realizacji przy jednoczesnym angażowaniu w to mnie, czy
innych osób, które są z nim. Czasami brak mi sił żeby go odciągać od tych
często niebezpiecznych zabaw ale cieszę się z jego kreatywności, pomysłowości
oraz z tego, że potrafi mnie przy tym rozbawić. Kochany jest ten mój Mały
Skrzat J.
Dzieci potrafią nas zadziwiać, u nas prócz butelki była jeszcze reklamówka wymięta na maksa i gazeta :) Moje dzieci tez uwielbiają zabawy na dworze. W mieście z tym ciężej, ale na wakacjach u babci na wsi, jak wychodzą rano, tak wracają wieczorem :)
Ja pamiętam że próbowałam "bujać się" na furtkach i bramach :) Ech, rodzice to pewnie mieli ze mną pod górkę :))) Nasza mała też przejawia ciągoty do nietypowych zabawek. Np. patyk. Wiesz ile funkcji ma patyk? Co można nim zrobić, i czym może być? Patyk obojętnie jaki. A misja każdego spaceru to jak przekonać rodziców, żeby pozwolili patyk wziąć do domu ;) Kiedyś, jak szliśmy do Teatru Małego Widza to wzięła nawet ze sobą :) Na szczęście przed wejściem na spektakl namówiłam ją, żeby patyk został na zewnątrz :)
Kreatywność dzieciaków nie zna granic ;). My, dorośli nie mamy tylu wspaniałych pomysłów. Filip też lubi bawić się patykami, czasami aż się boję żeby nie zrobił sobie krzywdy, ale uparciuch, jak już dorwie coś to nie odda gdy się go o to prosi. Filip lubi "pisać" patykami po ziemi :)
Dobrze pamiętam czasy kiedy sama goniłam za niedozwolonymi zabawkami - albo były za małe i istniało niebezpieczeństwo połknięcia, albo po prostu były zbyt skomplikowane;-) Widzę jaką frajdę dzisiaj sprawia chłopcom zabawa autkami czy to resorakami, czy pojazdami z bajek. Samochodziki to fajna sprawa!
ja dzieciom nie pozwalam używać elektroniki. Kupuje im zabawki edukacyjne kreatywne które pozwolą się im rozwijać. Elektronika dla małego dziecka to nic dobrego każdy rodzić o tym wie. Małe dzieci powinny spędzać czas na układaniu puzzli zabawy klockami to im rozwija wyobraźnię.
16 komentarze
Moje dzieciaki też najchętniej bawią się elektroniką. Zabawki leżą w koncie, a Aleks bai się komórką taty.
OdpowiedzUsuńRośnie mały elektronik ;)
UsuńDzieci potrafią nas zadziwiać, u nas prócz butelki była jeszcze reklamówka wymięta na maksa i gazeta :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci tez uwielbiają zabawy na dworze.
W mieście z tym ciężej, ale na wakacjach u babci na wsi, jak wychodzą rano, tak wracają wieczorem :)
Butelka, reklamówka, gazeta... i to jeszcze nie wszystkie "gadżety" Maluchów :). To właściwie po co kupować zabawki? ;) Pozdrawiam
UsuńŚwietna czapeczka!
OdpowiedzUsuńDzięki :). Filipek ją bardzo lubi. A na zimę też już mamy zakupioną z uszami ;)
UsuńCzapka-czad!
OdpowiedzUsuńA zabawa na dworze zawsze najlepsza :)
http://swiatamelki.blogspot.com
Dzięki. Kocią czapkę niebawem zastąpi zimowa czapka miś :)
UsuńJa pamiętam że próbowałam "bujać się" na furtkach i bramach :) Ech, rodzice to pewnie mieli ze mną pod górkę :))) Nasza mała też przejawia ciągoty do nietypowych zabawek. Np. patyk. Wiesz ile funkcji ma patyk? Co można nim zrobić, i czym może być? Patyk obojętnie jaki. A misja każdego spaceru to jak przekonać rodziców, żeby pozwolili patyk wziąć do domu ;) Kiedyś, jak szliśmy do Teatru Małego Widza to wzięła nawet ze sobą :) Na szczęście przed wejściem na spektakl namówiłam ją, żeby patyk został na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńKreatywność dzieciaków nie zna granic ;). My, dorośli nie mamy tylu wspaniałych pomysłów. Filip też lubi bawić się patykami, czasami aż się boję żeby nie zrobił sobie krzywdy, ale uparciuch, jak już dorwie coś to nie odda gdy się go o to prosi. Filip lubi "pisać" patykami po ziemi :)
UsuńDobrze pamiętam czasy kiedy sama goniłam za niedozwolonymi zabawkami - albo były za małe i istniało niebezpieczeństwo połknięcia, albo po prostu były zbyt skomplikowane;-) Widzę jaką frajdę dzisiaj sprawia chłopcom zabawa autkami czy to resorakami, czy pojazdami z bajek. Samochodziki to fajna sprawa!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. Filip też lubi resoraki :)
UsuńNiestety dzieci w dzisiejszych czasach wolą elektronikę, dlatego warto zainteresować się zabawkami interaktywnymi wykonanymi z drewna :)
OdpowiedzUsuńja dzieciom nie pozwalam używać elektroniki. Kupuje im zabawki edukacyjne kreatywne które pozwolą się im rozwijać. Elektronika dla małego dziecka to nic dobrego każdy rodzić o tym wie. Małe dzieci powinny spędzać czas na układaniu puzzli zabawy klockami to im rozwija wyobraźnię.
OdpowiedzUsuń;
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Zobacz sobie zabawki firmy Bruder, jak dla mnie są najlepsze.
OdpowiedzUsuń