Przemijalność… minęło 10 lat. A ty, jak postrzegasz siebie?
10:24:00
Czego można się nauczyć przez 10 lat?
Kim jestem teraz? Pewnie zastanawiasz się właśnie skąd taki, a nie inny tytuł mojego posta. Otóż trafiłeś właśnie na dzień kiedy kończę 28 lat. Tak, tak, dobrze się domyślasz, minęło dokładnie dziesięć lat od mojej osiemnastki.
Możesz mi wierzyć, albo nie ale nadchodząca ostatnimi tygodniami zmiana liczby lat przyczyniła się u mnie do wielkich przemyśleń. Nawet nie przypuszczasz ile zmieniło się przez ten czas. Ba, pewnie i u Ciebie zaszły ogromne zmiany przez minioną dekadę.
Opracowanie zdjęć do tego posta zajęło mi sporo czasu. Zdjęcia przedstawiają mnie na przestrzenie 10 lat… jest to wspaniała pamiątka, a jednocześnie budzą się wspomnienia…
Oprócz standardowych zmian zaszła we mnie ogromna przemiana duchowa.
Zacznijmy od tych widocznych zmian, które na pierwszy rzut oka są zupełnie normalną koleją rzeczy.
Gdy ukończyłam 18 lat, stałam się osobą pełnoletnią. A tak naprawdę? Byłam, jak większość osób wyrośniętą nastolatką, która nie miała pojęcia czego od życia chce. A może inaczej, miałam tyle wizji i planów, że nie wiedziałam od czego zacząć i jak je spełnić.
Jednak spełniłam. Spełniłam to, co stanowiło dla mnie fundamentalne kwestie.
Wybrałam kierunek pierwszych studiów i ukończyłam je ze wspaniałymi wynikami. Pracowałam bardzo ciężko by zdobyć upragniony tytuł licencjata. Jednak to było stanowczo za mało jak na moje aspiracje. Ukończyłam studia magisterskie, podobnie jak poprzednie z super wynikami i jednoczesnym reflektowaniem na mnóstwo kolejnych sukcesów. Pracowałam, zarabiałam sama na siebie i na własne potrzeby. Nie prosiłam rodziców o pomoc, wiesz dlaczego? Ja sama tego nie wiem. Może chciałam im coś udowodnić. A może chciałam by po prostu byli ze mnie dumni, że daję radę i nie płaczę, że mi ciężko.
Ten czas pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Czas, w którym studiowałam, pracowałam i byłam bardzo zakochana :).
Tuż przed końcem studiów wzięłam ślub. Ten dzień i noc zapamiętam na zawsze. Ta doba była uwieńczeniem naszego długiego związku. Wyszłam za wspaniałego człowieka, którego kochałam. Na dyplomie magisterskim zawadniały dwa nazwiska :).
Możesz mi wierzyć, albo nie ale nadchodząca ostatnimi tygodniami zmiana liczby lat przyczyniła się u mnie do wielkich przemyśleń. Nawet nie przypuszczasz ile zmieniło się przez ten czas. Ba, pewnie i u Ciebie zaszły ogromne zmiany przez minioną dekadę.
Opracowanie zdjęć do tego posta zajęło mi sporo czasu. Zdjęcia przedstawiają mnie na przestrzenie 10 lat… jest to wspaniała pamiątka, a jednocześnie budzą się wspomnienia…
Oprócz standardowych zmian zaszła we mnie ogromna przemiana duchowa.
Zacznijmy od tych widocznych zmian, które na pierwszy rzut oka są zupełnie normalną koleją rzeczy.
Gdy ukończyłam 18 lat, stałam się osobą pełnoletnią. A tak naprawdę? Byłam, jak większość osób wyrośniętą nastolatką, która nie miała pojęcia czego od życia chce. A może inaczej, miałam tyle wizji i planów, że nie wiedziałam od czego zacząć i jak je spełnić.
Jednak spełniłam. Spełniłam to, co stanowiło dla mnie fundamentalne kwestie.
Wybrałam kierunek pierwszych studiów i ukończyłam je ze wspaniałymi wynikami. Pracowałam bardzo ciężko by zdobyć upragniony tytuł licencjata. Jednak to było stanowczo za mało jak na moje aspiracje. Ukończyłam studia magisterskie, podobnie jak poprzednie z super wynikami i jednoczesnym reflektowaniem na mnóstwo kolejnych sukcesów. Pracowałam, zarabiałam sama na siebie i na własne potrzeby. Nie prosiłam rodziców o pomoc, wiesz dlaczego? Ja sama tego nie wiem. Może chciałam im coś udowodnić. A może chciałam by po prostu byli ze mnie dumni, że daję radę i nie płaczę, że mi ciężko.
Ten czas pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Czas, w którym studiowałam, pracowałam i byłam bardzo zakochana :).
Tuż przed końcem studiów wzięłam ślub. Ten dzień i noc zapamiętam na zawsze. Ta doba była uwieńczeniem naszego długiego związku. Wyszłam za wspaniałego człowieka, którego kochałam. Na dyplomie magisterskim zawadniały dwa nazwiska :).
Studia się skończyły i nadszedł czas na kolejne zmiany. Postanowiłam otworzyć własną firmę. Wiedziałam, że spełnię się w tej roli… ponoć mam żyłkę do biznesu. Tak naprawdę moja działalność zaczęła się nie tylko z chęci zarobku ale przede wszystkim z ogromnej pasji do fotografowania.
Czas mijał, a mnie czegoś brakowało. Czułam, że mogę robić coś jeszcze oprócz dawania ludziom części siebie, tworząc dla nich wyjątkowe sesje z ich udziałem.
Poskładałam CV w wiele miejsc i… cisza.
Nagle w jednym miesiącu otrzymałam zaproszenie na kilka rozmów kwalifikacyjnych. Dwie z nich były dla mnie, jak spełnienie marzeń. W głowie snułam plany i dzieliłam czas, który wygospodaruję na pracę na etacie oraz na własną działalność. Wiedziałam, ze dam radę.
Wówczas obie firmy, które były dla mnie naprawdę jednym ze szczytów marzeń chciały podpisać ze mną umowę.
A wiesz co się wówczas stało? Dowiedziałam się, że wreszcie jestem w ciąży!! :)
Bardzo chciałam mieć dziecko i świadomie podjęliśmy decyzję o tym, że jeśli Bóg da to mogłoby się ono pojawić już teraz. Bóg był tak hojny, że zesłał nam nie tylko dziecko ale i pracę ;).
Oczywiście musiałam odmówić podjęcia pracy w tych dwóch miejscach. Z jednej strony było mi żal, że starałam się, walczyłam, a teraz nic z tego. Jednak myśl o tym, ze będę mamą, że spełni się jedno z moich najskrytszych marzeń sprawiła, że nic więcej się nie liczyło.
Czas ciąży to chwile, których nigdy nie zapomnę. Czułam się wówczas tak wyjątkowo, miałam w sobie tyle miłości, że można by nią obdarować odsetek ludzi :). Mój związek kwitł wówczas jak nigdy dotąd :).
Gdy urodził się Filip czas stanął w miejscu. Nic się nie liczyło tylko My, Nasza Trójka i Nasze Szczęście. Staliśmy się rodzicami. Staliśmy się prawdziwą rodziną.
Niebawem Filip skończy 2 lata. Mój świat kręci się wokół Niego :). Patrzę, jak rośnie, jak się zmienia… To ja i Tomek uczymy Filipka miłości, dzięki nam poznaje świat. Ta więź jest tak silna, że mogę z ręką na sercu powiedzieć, że spełniłam swoje najskrytsze marzenie, jestem Mamą.
Ciekawe czy zwróciłeś uwagę na pewną zależność. Gdyby nie to, że mam dziecko, gdyby nie Filipek, to nie czytałbyś teraz mojego postu. Tak, kolejnym wydarzeniem w moim życiu było założenie tego Bloga. Czy uważasz, że spodziewałam się, że będzie on odwiedzany przez tak wielu czytelników? Pisanie mojego pamiętnika okazało się być także dla Ciebie czymś ważnym, za co Ci dziękuję :*
Przez tych 10 lat zmieniłam się duchowo. Zaskakujące jest to, że zupełnie inaczej patrzę na ludzi. Uśmiejesz się za chwilkę, ale widzisz mam tak, że gdy jestem na kogoś o coś zła to nagle przychodzi mi do głowy taka myśl… on też był kiedyś dzieckiem, on też ma kochającą mamę, on też jest człowiekiem.
Może to głupie i banalne ale w tej całej gonitwie i pędzie przez życie staram się oceniać ludzi nie tylko po ich powierzchowności ale także po tym jakimi są dla świata.
Słowo "oceniać" można rozpatrywać na wiele sposobów ale mam namyśli to w jaki sposób postrzegam i poznaję człowieka.
Zaszła we mnie także taka zmiana, że przestałam się przejmować. Pragnę być szczęśliwa i dawać szczęście innym. Pamiętaj, czasami jeden uśmiech znaczy dla kogoś więcej, niż stos wylanych ciepłych słów.
Z perspektywy czasu nie żałuję niczego.
Czas mijał, a mnie czegoś brakowało. Czułam, że mogę robić coś jeszcze oprócz dawania ludziom części siebie, tworząc dla nich wyjątkowe sesje z ich udziałem.
Poskładałam CV w wiele miejsc i… cisza.
Nagle w jednym miesiącu otrzymałam zaproszenie na kilka rozmów kwalifikacyjnych. Dwie z nich były dla mnie, jak spełnienie marzeń. W głowie snułam plany i dzieliłam czas, który wygospodaruję na pracę na etacie oraz na własną działalność. Wiedziałam, ze dam radę.
Wówczas obie firmy, które były dla mnie naprawdę jednym ze szczytów marzeń chciały podpisać ze mną umowę.
A wiesz co się wówczas stało? Dowiedziałam się, że wreszcie jestem w ciąży!! :)
Bardzo chciałam mieć dziecko i świadomie podjęliśmy decyzję o tym, że jeśli Bóg da to mogłoby się ono pojawić już teraz. Bóg był tak hojny, że zesłał nam nie tylko dziecko ale i pracę ;).
Oczywiście musiałam odmówić podjęcia pracy w tych dwóch miejscach. Z jednej strony było mi żal, że starałam się, walczyłam, a teraz nic z tego. Jednak myśl o tym, ze będę mamą, że spełni się jedno z moich najskrytszych marzeń sprawiła, że nic więcej się nie liczyło.
Czas ciąży to chwile, których nigdy nie zapomnę. Czułam się wówczas tak wyjątkowo, miałam w sobie tyle miłości, że można by nią obdarować odsetek ludzi :). Mój związek kwitł wówczas jak nigdy dotąd :).
Gdy urodził się Filip czas stanął w miejscu. Nic się nie liczyło tylko My, Nasza Trójka i Nasze Szczęście. Staliśmy się rodzicami. Staliśmy się prawdziwą rodziną.
Niebawem Filip skończy 2 lata. Mój świat kręci się wokół Niego :). Patrzę, jak rośnie, jak się zmienia… To ja i Tomek uczymy Filipka miłości, dzięki nam poznaje świat. Ta więź jest tak silna, że mogę z ręką na sercu powiedzieć, że spełniłam swoje najskrytsze marzenie, jestem Mamą.
Ciekawe czy zwróciłeś uwagę na pewną zależność. Gdyby nie to, że mam dziecko, gdyby nie Filipek, to nie czytałbyś teraz mojego postu. Tak, kolejnym wydarzeniem w moim życiu było założenie tego Bloga. Czy uważasz, że spodziewałam się, że będzie on odwiedzany przez tak wielu czytelników? Pisanie mojego pamiętnika okazało się być także dla Ciebie czymś ważnym, za co Ci dziękuję :*
Przez tych 10 lat zmieniłam się duchowo. Zaskakujące jest to, że zupełnie inaczej patrzę na ludzi. Uśmiejesz się za chwilkę, ale widzisz mam tak, że gdy jestem na kogoś o coś zła to nagle przychodzi mi do głowy taka myśl… on też był kiedyś dzieckiem, on też ma kochającą mamę, on też jest człowiekiem.
Może to głupie i banalne ale w tej całej gonitwie i pędzie przez życie staram się oceniać ludzi nie tylko po ich powierzchowności ale także po tym jakimi są dla świata.
Słowo "oceniać" można rozpatrywać na wiele sposobów ale mam namyśli to w jaki sposób postrzegam i poznaję człowieka.
Zaszła we mnie także taka zmiana, że przestałam się przejmować. Pragnę być szczęśliwa i dawać szczęście innym. Pamiętaj, czasami jeden uśmiech znaczy dla kogoś więcej, niż stos wylanych ciepłych słów.
Z perspektywy czasu nie żałuję niczego.
Przez tych 10 lat stałam się innym człowiekiem. Posiadłam nowe tytuły: licencjata, magistra, Żony i… Matki :).
10 komentarze
Masakra! Ale się zmieniłaś, muszę i ja zrobić taką analizę, bo po prostu niesamowicie zmieniła się Twoja twarz i wcale się nie postarzałaś, tylko po prostu zmieniłaś! Wow :) Ciekawe jak u mnie to wyjdzie... tylko gdzie ja mam zdjęcia z młodości...
OdpowiedzUsuńSama w to nie wierzyłam, że tak się człowiek wizualnie zmienia :). A zdjęcie z ciąży (2013) w porównaniu z obecnym to dopiero różnica ;)
UsuńJa nie wiem czy znalazłabym dużo zdjęć sprzed 10 lat :) Ale świetny pomysł na post.
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO DOBREGO KOCHANA!
www.MartynaG.pl z Synkiem
Na pewno jakieś by się znalazły. Wiesz, my od zawsze robimy dużo zdjęć i wystarczyło tylko pogrzebać w starych katalogach na dyskach zewnętrznych ;) Dziękuję Ci :*
Usuń10 lat jest długim okresem, dużo może się przez ten czas zmienić. Widać u Ciebie zmianę czasu, na wielką korzyść! Tylko oczy wciąż takie same, uśmiechnięte :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe :) Czas leci, ludzie się zmieniają fizycznie i duchowo :) Dopiero po stworzeniu tego posta zwróciłam uwagę na ogrom zmian... Wspaniałych zmian.
UsuńPrzez te 10 lat to cały czas byłaś śliczna, jak i dzisiaj :).
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki :)) i jeszcze raz wszystkiego najlepszego :*
OdpowiedzUsuńTo niebywałe jak śliczna kobieta może się zmienić, a przy tym jeszcze wypięknieć przez 10 lat. Sto lat Ladymami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńJak już przeczytałam całą historię to na prawdę dużo się zdarzyło. Bardzo ładny wpis i świetne zdjęcia (h)
OdpowiedzUsuń