Matko małego dziecka, nie idź do pracy!
20:01:00W wielu przypadkach sytuacji rodzinnej mówi się o tym, że większość czasu z dzieckiem spędza matka. Uważam, że jeśli panująca w domu sytuacja finansowa i materialna rodziców pozwala na to by jedno z nich przebywało z dzieckiem w domu do czasu aż pójdzie ono do przedszkola to powinno się ten "luksus" wykorzystać. Temat jest bardzo kontrowersyjny ale ja mam swoje zdanie na ten temat, które po prostu muszę wyrazić. Ogólnie pchanie matek małych dzieci do pracy, najlepiej zaraz po połogu jest głupim, nagłośnionym przez media wymysłem. Kto wychowa dziecko lepiej niż mama i tata? Może niańka, babcia czy stryjenka? Są kobiety, które bez swojej pracy zawodowej po prostu żyć nie mogą i rozumiem, że dla ich psychiki lepiej by z niej nie rezygnowały na rzecz opieki nad dzieckiem, przynajmniej nie na długi czas. Jednak w większości przypadków gdy przychodzi dziecko na świat mama chce po prostu z nim być jak najwięcej i jak najczęściej. Nie oceniam i nie potępiam, najważniejsze by mama dziecka była szczęśliwa bo wówczas jej szczęście udziela się także dziecku. Tak na prawdę nie liczy się ilość ale jakość, czyli spędzanie czasu z dzieckiem jak najbardziej efektywnie, poświęcając mu sto procent swojej uwagi.
W wielu przypadkach kobiety zwyczajnie muszą iść do pracy niemal zaraz po urodzeniu dziecka. Wskazuje na to ich sytuacja finansowa, bo jeśli tata nie zarabia wystarczająco to niestety mama chcąc nie chcąc jest zmuszona by podjąć pracę, nawet kosztem zmniejszonego kontaktu z dzieckiem.
To nie znaczy, że kocha dziecko mniej, wprost przeciwnie, poświęca się dla niego poprzez zarabianie na jego utrzymanie.
Moja sytuacja wygląda tak, że pracowałam przez całą ciążę i jakieś 2 tygodnie po porodzie znów zaczęłam pracować. Dlaczego zatem pochwalam nieopracowanie przez matkę na etacie gdy dziecko jest małe? Odpowiedź jest prosta: Ponieważ ja mam tzw. wolny zawód. Nie muszę wychodzić z domu by pracować gdyż moja praca jest przez internet. Taką opcję polecam każdej młodej mamie. W prawdzie pracuje wtedy gdy dziecko śpi i sama przez to chodzę niewyspana ale dzięki temu jestem z Synkiem cały czas i nie muszę prosić babć by z nim siedziały tym samym mnie zastępując, jeśli w ogóle da się zastąpić obecność mamy. Czasami też potrzebuję wytchnienia i wówczas Filip zostaje z babcią na godzinkę, ale baaardzo rzadko to robię.
Tak, jak wspomniałam wcześniej, nie pochwalam i nie potępiam mam, które idą do pracy i zostawiają dziecko na 8, 10, czy 12 godzin z niańką. To czasami nie tylko kwestia wyboru ale przymusu sytuacji. Jednak jeśli macie taką możliwość to poświęcajcie dzieciom jak najwięcej swojego czasu, budujcie więź bo one tego potrzebują. Żadne prezenty nie wynagrodzą im czasu bez was. Żadna osoba nie zastąpi dziecku rodziców. Nic nie zastąpi mu wspólnych chwil z najważniejsza osobą jaką jest mama...
bransoletka:koraletka
12 komentarze
Ja też pracuję w domu. Bardzo dobrze jest pogodzić pracę z wychowywaniem dziecka. Moja córka ma już 3,5 roku i cały czas jesteśmy razem :)
OdpowiedzUsuńTo najcenniejszy w życiu czas i warto go wykorzystać. Uciekanie w pracę jest strasznie głupie ponieważ kiedyś zatęskni się za wspólnymi chwilami z Maluchem, który nie raz daje popalić :)
UsuńWarto też przemyśleć dla jakich pieniędzy ten dom opuszczamy, bo jeśli mowa o pensji 1500 złoty, podczas gdy niańce płacimy 1200 bo tak wypada, to chyba te 300 złoty to gra nie warta świeczki... Szkoda zostawiać niemowlę dla takich pieniążków. To bardzo śliski i złożony temat, ja byłam na stażu przez pół roku, bo myślałam, że pracodawca wywiąże się z umowy i mnie zatrudni. Przez pół roku dojeżdżałam do mega nudnej roboty, z której w zasadzie nic do budżetu nie wnosiłam, bo dostawałam tak mało, że niani musieliśmy jeszcze dokładać z pensji męża. Teraz tego żałuję. Ominęły mnie wakacje z córą i wiele, zapewne, cennych chwil... Potem każdą ofertę musiałam przemyśleć 100 razy. I dobrze!
OdpowiedzUsuńRealia wynagrodzenia w naszym kraju są po prostu kompromitujące dla polityki prorodzinnej. Wstyd żeby matka musiała poświęcać chwile z dzieckiem dla dosłownie paru złotych, albo po to by podtrzymać pracę "na przyszłość". Wstyd dla naszego kraju! Zatem biorąc pod uwagę marne wynagrodzenie i brak kontaktu z dzieckiem przez 8 i więcej godzin lepiej pracować w domu, nie koniecznie zawodowo. Prace domowe: sprzątanie, gotowanie, prasowanie i ogólne dbanie o dom to niewątpliwie zajęcie ważne i godne pochwały :).
UsuńKiedy zostałam w domu z moim synem, a potem urodziłam drugiego i z nim też zostałam w domu na moją głowę wylała się fala hejtu tyle, ze w realu bo jak to tak siedzieć za przeproszeniem na dupie w domu i nie iść do pracy. Na nic były tłumaczenia, ze mąż nas utrzyma, że chcę być z dziećmi w domu i że nie czuję się z tego powodu gorsza. Otoczenie i tak uznało, że gorsza jestem bo nie pracuję, Nie wiem może gdybym miała kogokolwiek do pomocy to też łatwiej byłoby mi zdecydować się na powrót do pracy, a pracy zdalnej trochę ci zazdroszczę bo to by było idealne rozwiązanie w moim przypadku.
OdpowiedzUsuńLudzie bywają okrutni, niestety sama się o tym przekonałam. Kiedyś pewna pani zagadnęła mnie na spacerze pytając "a Ty czemu do pracy nie idziesz?" Powiedziałam, że pewnie niebawem pójdę, ale pracuję zawodowo w domu ect. Na co ona, że przecież to bez sensu, że przecież "babki są od pilnowania" dzieci. Kolejna rzecz jaką skrytykowała to taka, że karmię piersię Synka, który miał wówczas niecałe 2 lata. Niby kobieta inteligenta, a taka głupia ;). Po prostu zdaniem niektórych to najlepiej urodzić i dać komuś na wychowanie. A od czego są w takim razie matki, ojcowie? Bezsens egzystencjalny :)
UsuńZ mężem już kiedyś żartowaliśmy, że niedługo to dzieci będą zaraz na porodówce zabierane do szkoły,a matki jak już je pozszywają gdzie trzeba będą szły do roboty.
UsuńDo czego ten świat zmierza? :)
UsuńTeraz na mnie poleci fala hejtu ponieważ ja z tych co potrzebuje pracy i wyrwać się trochę od dziecka. Fakt powrót do nudnej pracy z marną kasę (która tylko pokryje koszt opieki nad dzieckiem i dojazdy) kosztem dziecka to kiepski pomysł. Ale właśnie praca zdalna, albo na pół etatu tak by w tym czasie mogła zajmować się babcia lub tata to super sprawa.
OdpowiedzUsuńPoza tym od kiedy syn spędza 2-3 dni w tygodniu z dziadkiem zauważyłam duże postępy. Zawsze wydawało mi się, że on nie zaśnie beze mnie, że będzie płakał i tęsknił. Okazuje się, że u dziadków potrafi się sam bawić (co w domu się nie zdarza), że potrafi sam zasnąć w łóżeczku (w domu męczę się po 2-3 godziny, żeby zasnął), pięknie wszystko je. A przy tym jest niesamowicie otwarty na nowych ludzi, nie wstydzi się.
Dlatego uważam, że każdy powinien wybierać tak, żeby był zadowolony. A innym nic do tego, czy siedzi w domu, czy pracuje po 12h.
I masz rację nie liczy się ile czasu spędzasz z dzieckiem tylko jakość. Jeśli mama siedzi cały dzień z dzieckiem i ciągle tylko go przegania, albo patrzy się w tv....
Właśnie dlatego wspomniałam o tym, że jeśli mama czuje, że praca jest jej potrzebna i nie może bez niej żyć to lepiej dla niej by do niej wróciła. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, dzieje się tak ponieważ dzieci wyczuwają nasze emocje. Najważniejsze by w czasie gdy się jest z dzieckiem poświęcać mu 100% swojej uwagi. Poza tym na szczęście Twój Synek zostanie pod opieką kochających dziadków, a to ważne :)
UsuńMasz piękne dziecko, uroczy jest. To prawda, że nie warto czasem dla paru złoty wychodzić z domu na 12 i więcej godzin. Dziecko jest ważniejsze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wiem :P . Sama tez to odkryłam, ze nie warto poświęcać relacji dla marnych groszy. Jednak życie jest takie, a nie inne :)
Usuń